Przed Zamkiem Królewskim snuły się wielkie tłumy.(...) Zdaje się nawet, że i kamienice ruszą na Zamek. Lecz kamienice stoją. Za to słońce jasne i gorące wchodzi razem z tłumem do sejmowej sali. (...) Galeria była na górze. W dole zaś sala ogromna, niby kościół największy, i cała szczelnie wypełniona. U samego końca czerwone, wielkie krzesło, a na nim - król, Stanisław August Poniatowski. (...) Konstytucja była już przeczytana, a teraz posłowie mówili jeden po drugim, którzy za, a którzy przeciw. Wreszcie sam król się podniósł i prosił, żeby głosować. A wszyscy wraz przyjęli Konstytucję, wołając:Ostatnie zdanie, choć niepozorne, daje do myślenia. Stany to grupy społeczne:
- Zgoda! Zgoda! Wiwat Konstytucja!
(...) W radosnej wrzawie zniknęły głosy tych niewielu, co sie przeciw Konstytucji opowiadali. (...) Wtem rzekł król:
- Przysięgam Bogu i żałować tego nie będę. Proszę waszmość panów, kto kocha ojczyznę, niech idzie ze mną do kościoła wykonać tą samą przysięgę!
A wtedy wszyscy ruszyli do drzwi, wołając, ile kto miał siły w piersiach:
- Wiwat Konstytucja narodowa! Wiwat król! Wiwat wszystkie stany!
Maria Dąbrowska
- szlachta;
- duchowieństwo;
- mieszczanie;
- chłopi.
Ten tekst wprawia mnie w zainteresowanie historią, radość, i dumę, że jestem Polką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz